
Ostatni raz pisaliśmy dla Was na ten temat w 2021 roku. Wtedy przymrozki w Brazylii i spowodowany pandemią kryzys logistyczny na świecie wywindował cenę kawy do dawno niewidzianego poziomu. Wtedy mieliśmy nadzieję, że sprawa jest przejściowa. Przymrozki w Brazylii zdarzają się raz na kilkadziesiąt lat, pandemia kiedyś się skończy. Niestety niekorzystne okoliczności nadal się piętrzą. W grudniu cena kawy na światowych giełdach osiągnęła historyczny szczyt, a w całym roku 2024 skoczyła o ponad 80%.
Dla nas jest to codzienne zmartwienie. Nie jesteśmy miłośnikami zakładów sportowych, ani nie gramy na giełdzie. Niemniej w ostatnim czasie zaczynamy każdy dzień od sprawdzenia notowań cen kawy na giełdzie nowojorskiej i właściwie codziennie przeżywamy rozczarowanie, bo zazwyczaj idzie ona w górę.
Poniżej opisujemy dla Was przyczyny tego zjawiska.
W ostatnich latach dwaj najwięksi producenci kawy na świecie - Brazylia i Wietnam - doświadczają bardzo niekorzystnych warunków pogodowych. Kiedy owoce dojrzewają i przydałby się deszcz, panuje susza. Kiedy nadchodzi czas zbiorów i deszcz może zrujnować pracę, pada więcej niż zazwyczaj.
Zaczęło się jeszcze w 2023 roku w Wietnamie. Fatalna pogoda spowodowała wyjątkowo niskie zbiory. Kraj ten produkuje przede wszystkim robustę. Od października 2023 jej cena zaczęła gwałtownie rosnąć, aż zrównała się niemal z klasycznymi arabikami z Brazylii. Samo w sobie jest to zjawiskiem nadzwyczajnym, robusta zawsze traktowana była przez rynek jako produkt niższej jakości. Palarnie na całym świecie miały problem, żeby zaopatrzyć się w robustę i zaczęły ją zastępować arabikami. Popyt wzrósł nieproporcjonalnie do podaży - pierwsza cegiełka do gwałtownego wzrostu cen została położona.
W 2024 roku Brazylia - największy producent arabiki na świecie - także zmagał się z fatalnymi warunkami pogodowymi. Susza spowodowała obniżenie zbiorów. Dodatkowo znacząco spadła produkcja ziaren w największym rozmiarze, co jest dodatkowym i nieco ubocznym zjawiskiem, skutkującym obniżeniem na rynku ilości najwyższej jakości kawy. Natomiast w czasie zbiorów w wielu miejscach wystąpiły powodzie, utrudniając zbiory, czasem je uniemożliwiając. Podaż brazylijskiej arabiki w tym roku znacząco spadła, perspektywy na przyszły rok są niejasne, ale przeważa pesymizm.
Podobnie dzieje się w wielu innych miejscach na świecie - nie chcemy robić tu długiego przeglądu wszystkich krajów produkujących kawę, ale ze wszystkich stron docierają do nas wiadomości o tym, że klimat nie sprzyja produkcji kawy.
W czasie pandemii brakowało miejsca na statkach, bo wiele z nich płynęło z elektroniką z Chin do Stanów Zjednoczonych. Porty blokowały się, bo w związku z COVIDem brakowało pracowników, a wymogi sanitarne dodatkowo zmniejszały ich efektywność.
Wydawało nam się, że te problemy znikną razem z pandemią. Okazało się jednak, że wiele z nich utrzymuje się do dziś. Wzrost popularności handlu internetowego to trwały trend. Podobnie atrakcyjność ofert chińskich portali sprzedażowych. Potężny strumień elektroniki z Chin do krajów Europy i Ameryki Północnej płynie nadal. W portach brakuje pracowników, a infrastruktura portowa często nie nadąża za rosnącym ruchem towarowym.
W konsekwencji w ostatnich miesiącach około 5% światowej produkcji kawy - około 8 milionów 60-kilogramowych worków kawy - tkwi w korkach w portach docelowych. Kawa jest, ale nie można jej wpuścić na rynek. A jak już zostanie przyjęta w porcie, w kolejce pojawiają się kolejne.
Drugi problem to brak kontenerów. Składają się na dwa główne zjawiska. Kontenery są wycofywane z obiegu ze względu na zużycie szybciej, niż produkuje się nowe. Po drugie - utrzymuje się nierównowaga wymiany logistycznej na świecie. Kontenery nie płyną puste. Jeśli przywożą elektronikę z Chin do USA, płyną z powrotem dopiero, kiedy zostaną zapełnione towarem. Dużo kontenerów po prostu stoi pustych w krajach globalnej Północy. Skutek? Tylko w Brazylii w tym momencie w portach na kontenery czeka kolejny milion worków kawy.
Jakby tego było mało, na świecie występują poważne zakłócenia dróg handlowych. Główna to oczywiście Kanał Sueski. W związku z działalnością jemeńskich “piratów” ta droga morska jest praktycznie niedostępna. Statki muszą płynąć wokół Afryki - drogą dłuższą i droższą. Przez kanał w normalnych czasach przepływa 30% światowego cargo. Łatwo sobie wyobrazić, czym skutkuje jego de facto blokada.
W międzyczasie w innych kluczowych punktach światowego transportu nie jest lepiej. Narasta kryzys wokół Kanału Panamskiego. Donald Trump grozi jego przejęciem przez USA, a w tle mamy rosnące opłaty za korzystanie z tej drogi morskiej i jej niepełne obłożenie związane ze starzejącą się infrastrukturą.
No niestety - odpowiedź na to pytanie brzmi - zdecydowanie nie.
Od wybuchu wojny między Rosją a Ukrainą na światowych rynkach drożeją nawozy. Rosja jest jednym z większych producentów nawozów. Drogie nawozy to droższa kawa.
Rosnące ceny energii dotykają rolników, zwiększają koszty transportu i magazynowania, a na koniec także ostatecznej produkcji - palarni kawy, czyli nas.
W 2024 mieliśmy - i wciąż mamy - do czynienia z niepewnym otoczeniem regulacyjnym. UE przyjęło rozporządzenie dotyczące wylesiania (EUDR), które w istotny sposób zmienia warunki handlu kawą, a pośrednio także produkcji. Branża nie jest jeszcze całkowicie przygotowana na tę zmianę, nie są też znane wszystkie szczegóły jej wdrożenia, co skutkuje niepewnością i przykłada się do wzrostu cen.
Ha, sami chcielibyśmy wiedzieć. Nasza lista problemów na światowym rynku kawy i tak nie jest kompletna. Każdy z tych czynników ma szansę dalej się pogarszać i prowadzić do pogłębienia problemów.
Z całą pewnością w branży widać zmieniające się warunki klimatyczne. Producenci szukają sposób dostosowania się do nich, zarówno jeśli chodzi o hodowanie nowych, bardziej wytrzymałych odmian arabiki, jak i dostosowywanie procesu produkcji do nowych, trudniejszych warunków. Wszystko to jednak nie są działania, które przyniosą rezultat na już. Należy uzbroić się w cierpliwość i mieć nadzieję nie tyle, że obniżą cenę kawy do dawnego poziomu, ale raczej, że oddalą ponurą wizję końca kawy w 2050 roku. Jeśli chodzi o pierwsze - nie mamy wątpliwości, że kawa pozostanie droga. Jeśli chodzi o drugie - jesteśmy optymistami. My jeszcze długo będziemy kawę palić, a Wy pić.
Zyskaj 10% zniżki na pierwszy zakup oraz bądź na bieżąco z nowościami i okazjami.