Kupiliśmy to ziarno w ciemno. Nie prosiliśmy o próbki, co robimy zazwyczaj. Wystarczyło nam, że na liście tytułów importera zobaczyliśmy dwie frazy - „Hacienda Sonora” i „SL28”. Pierwsza to nazwa jednej z naszych ulubionych kostarykańskich farm. Druga fraza to nazwa kenijskiej odmiany arabiki. Co może wyjść z takiego połączenia?
Nuty smakowe Haciendy Sonory jak najbardziej są pokrewne najlepszym Keniom. Porzeczki, lekkie cytrusy. Ale jest to obróbka naturalna, kawa jest więc bardzo dżemowa, oblepiająca język. Znajdziecie tu wysoką słodycz pokrewną krówkom. Może więc jest to kenijska Kostaryka, ale te ziarna mają też cechy charakterystyczne dla swojej obróbki i kraju pochodzenia. Nie jest to więc ciekawostką, ale raczej świetną kawą na własnych warunkach.
Na naszym blogu piszemy szerzej o kawie, farmie i odmianie SL28. Zajrzyjcie, jeśli chcecie dowiedzieć się jeszcze więcej!